Coraz cieplejsze dni sprawiają, że wielu kaliszan będzie teraz szukało wytchnienia i relaksu na łonie przyrody. Jednym z najczęściej wybieranych przez nich kierunków jest Gołuchów, gdzie nie tylko mają możliwość spacerowania po pięknym parku, przyglądania się życiu zwierząt, ale i zwiedzenia Muzeum w Zamku.
Jak mawiają mieszkańcy Gołuchowa: „My przyjeżdżamy do Kalisza pracować, a kaliszanie do nas wypocząć”. Sporo w tym racji, bo gmina ta oferuje wiele atrakcji dla szukających ucieczki od miejskiego gwaru. Jest park linowy, zalew, kemping, ścieżki rowerowe i lasy. A przede wszystkim zamek, w którym znajduje się oddział Muzeum Narodowego w Poznaniu, a także Ośrodek Kultury Leśnej, w skład którego wchodzi 160-hektarowy ogród angielski, jedyne w Polsce Muzeum Leśnictwa i zagroda żubrów.
Tajemnice zamku
Historia zamku wznoszącego się nad rzeczką Trzemną w Gołuchowie liczy ponad 400 lat. Bryła zamku – po restauracji w XIX w. – tylko pozornie ma jednolity charakter renesansu francuskiego. W rzeczywistości jej obecny kształt to rezultat trzech faz budowlanych. Pod tarasem dziedzińca ukryte są najstarsze fragmenty zamku – piwnice z II poł. XVI w. – Zamek ma bardzo bogatą historię. Został wzniesiony przez rodzinę Leszczyńskich na przełomie XVI i XVII w., o czym świadczą do dziś istniejące kominki z wykutymi w kamieniu datami „1619”. Leszczyńscy mieli tu wspaniałą rezydencję. Sprzedali majątek w końcówce XVII w. i przez 150 lat majątek przechodził z rąk do rąk. W połowie XIX w. Gołuchów został zakupiony przez hrabiego Tytusa Działyńskiego z myślą o jego synu. Budynek znajdował się wtedy w fatalnym stanie. Podjęto decyzję, że Jan zamieszka w Gołuchowie, a ojciec w tym czasie szukał mu odpowiedniej kandydatki na żonę. Znalazł ją w Paryżu, choć była Polką – córką księcia Czartoryskiego i miała na imię Izabella. Wychowana była w atmosferze artystycznej, patriotycznej, nasiąknęła kulturą i miłością do historii. Kiedy przybyła do Gołuchowa już jako żona Jana, podjęła decyzję o przebudowie zamku w Gołuchowie. To właśnie im – Izabelli i Janowi zawdzięczamy dzisiejszy kształt zamku – mówi Paulina Vogt-Wawrzyniak, kierownik zamku.
Więcej w Życiu Kalisza